czwartek, 4 grudnia 2014

Obraz to za mało

Obraz to za mało – bo taka nazwa wystawy Wojciech Pukocza - jest eksponowana w Wrocławskiej Galerii BWA od 7 listopada do 18 stycznia 2015 roku. Wystawa składa się na prace malarstwa, akrylowego oraz akwarelowego jak również media multimedialne połączone z muzyką.
Celem wystawy jak sama nazwa głosi „Obraz to za mało” ma pokazać odbiorcy, że mamy w niej do czynienia z czymś ponad zwykłe konwencjonalne ujmowanie sztuki. Ma na celu przekonać odbiorce żeby pojmował ekspozycję nie tylko za pomocą „zwykłego rozumowania”, ale w sposób bardziej instynktowny, zmysłowy według najprostszych uczuć.

W kilku salach galerii z jednej strony odnajdziemy prace malarskie, z drugiej filmowe i multimedialne. Na przedstawieniach malarskich zobaczymy zwierzęta nacechowane ludzkim charakterem. Dlaczego autor prac pokazuje nam np. zwierzęta ubrane w ludzkie ciuchy? Moim zdanie dlatego, że chce przekazać, że my jako ludzie zachowujemy się czasem jak te zwierzęta, czyli w sposób prosty i złożony używając uczuć najprostszych. Złość, smutek, zadowolenia te uczucia często nam towarzyszą podczas codziennego życia i czasami właśnie one biorą w nim górę. Autor nawiązując do tego wyobraża nas, jako zwierzęta „w miejskiej dżungli”.
Przedstawione filmy nawiązują również, do tego co już było powiedziane. Obrazy multimedialne kryją w sobie losy ludzkiego bytu na przestrzeni religijnym, instynktownym i tym co było niegdyś dla nas pierwotne.
Ekspozycja filmowa na parterze znajduję się w sali, gdzie nie usiądziemy na krześle a na miękkiej wykładnie. To na pewno nie przypadek a może rodzaj sali, która ma nawiązywać do jaskini w jakiej niegdyś żył człowiek. Film przedstawia postacie zwierząt np. psów w formie biegnącej podporządkowanej uczuciu ekspresji. W takiej samej sytuacji są też ludzie – biegają po wolnej przestrzeni – „jak wariaci”, być może sparaliżowani strachem a może chcący wyrazić swoją energie. Z jednej strony kadry są ze scenami osób biegnącymi a z drugiej siedzącymi w pozie zbliżonej do pozy medytacji. W zależności od tego czy są w takiej a nie innej sytuacji w filmie występuje muzyka, która podkreśla w jakim stanie ekspresji jest dana osoba czy zwierze.
Oczywiście w opisanym tutaj filmie występują również inne elementy, religijne i kultowe. Np zobrazowanie być może kultu słońca. Muzyka towarzysząca obrazowi z elementem tarczy słonecznej jest raczej wzniosła i ma charakter rytualny, który potęguje efekt dawnych, może pierwotnych wierzeń ludzkich. Obraz filmu w tej sali przesycony jest moim zdaniem elementem dawnego mistycznego rytuału.
W piwnicy eksponowany jest również kolejny film, o charakterze podobnym do poprzedniego. Mamy tu między innymi przedstawienie zmieniających się scen za pomocą światełek, (zniczy), które zmieniają się z czasem tworząc symbole. Tak np. występuje tu swastyka, która kojarzy się człowiekowi z reżimem Hitlera (pierwotnie symbolem słońca) jak i znak pokoju używany popularnie przez hipisów. Te dwa znaki przedstawiają dwa odmienne symbole dobra i zła, wojny i pokoju. Człowiek oglądający te znaki odczuję być może właśnie takie odczucia.
Film przedstawiany na górze galerii ma charakter bardziej zagadkowy, nie zgłębionej do końca rzeczy i tajemnicy. Bohaterem filmu jest jak się okazuje człowiek, żołnierz, który brał przed laty udział w dziwnym przedsięwzięciu. Miało ono na celu odkucie lewitacji(?). Charakter filmu jest bardzo tajemniczy, sam bohater nie ma większego pojęcia w czym tak naprawdę brał udział przed laty. Film pokazuje nam jedną wielką zagadkę, tajemniczą i niezgłębioną. Uważam, że taki charakter tego seansu ma doprowadzić do stanu, kiedy to widz po skończonej projekcji odczuję potrzebę jej rozwiązania. Będzie być może wtedy dążył do prawdy. Myślę, że to przykład pokazania filmu, który ma cel nie udzielić nam konkretnej odpowiedzi. Dzisiejszy świat oferuje nam niekiedy takie filmy. Nie mają w sobie do przekazania nam konkretnej odpowiedzi, a przedstawienie niewyjaśnionych, tajemniczych okoliczności o dziwnych sprawach, na które nie znamy właściwej alternatywy zrozumienia.

Kończąc myślę, że autor wystawy Obraz to za mało chcę przekazać nam po prostu, że naprawdę, obraz to za mało by przekazać to co zamierzał nam przedstawić. Uważam, że żeby „nie było za mało” powinniśmy – oglądając tę wystawę - „włączyć” udział wszystkich naszych zmysłów i odczuć, które wiążą się z człowiekiem pierwotnym. Można wyobrazić go sobie jako prymitywną istotę, która myśli o zaspokajaniu najważniejszych ludzkich potrzeb.       

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.